środa, 9 października 2013

Rozdział 17.

 Był wczesny poranek, a ja zostałam obudzona. Kto śmie do mnie dzwonić o 8 nad ranem?
Szybkim ruchem wstałam i wzięłam telefon, który leżał na szafce obok łóżka. 

- Dzień Dobry, tutaj położna Meredith Finn. Przepraszam, że dzwonię tak wcześnie, lecz zostałam poproszona przez Pana Thirlwall'a o zadzwonienie do Pani. 
- Dzień Dobry. A co się stało? Czy mojemu tacie nic nie jest?! - Zadawałam szybko pytania na, które chciałam znać odpowiedź. 
- Przez telefon nic nie mogę powiedzieć, jedynie co mam do przekazania to to, że Pan Thirlwall prosi by Pani zjawiła się w szpitalu - Powiedziała położna. 
- Dobrze zjawię się najszybciej jak tylko będę mogła. Proszę mi tylko powiedzieć w jakim szpitalu jest mój ojciec - Dodałam. 
Po chwili odłożyłam telefon tam gdzie leżał. Szybko wzięłam ubrania z szafy i udałam się do łazienki by się ubrać. Przed wyjściem z domu zostawiłam liścik w przedpokoju dla mamy. 
" Tata jest w szpitalu. Zadzwonili do mnie i powiedzieli, żebym przyjechała. Nie martw się - Jade ".
 Szybkim ruchem wsiadłam do auta i ruszyłam w stronę lotniska. Nie miałam zbytnio czasu, żeby jechać autem do Niemiec, więc wzięłam pieniądze, które dostałam na urodziny i postanowiłam lecieć samolotem. 

Podróż nie trwała długo. W samolocie zadzwoniłam do ciotki, która mieszkała w tej samej miejscowości co ojciec. Spytałam się jej czy by przyjechała pod lotnisko i podrzuciła mnie do szpitala. Po chwili byłam już w szpitalu. Szybko udało nam się odnaleźć tatę. Trochę zdyszana i zszokowana całą sytuacją weszłam do pokoju w, którym znajdował się ojciec. 
 - Witaj córeczko - Powiedział słabym głosem.
- Cześć. Powiesz mi co się dzieję? - Powiedziałam zdyszana. 
- Usiądź proszę - Powiedział ojciec. 
- To zaczęło się parę miesięcy temu. Lekarze powiedzieli, że to nic poważnego, lecz było inaczej. Okazało się, że mam raka. Nie chciałem ci nic mówić. Przez te kilka miesięcy byłaś taka szczęśliwa z tym chłopcem, wszystko szło jak najlepiej nie chciałem nic niszczyć, więc zachowałem tą informacje dla siebie - Mówił coraz ciszej.  
- Tato, ale mogłeś mi powiedzieć - Mówiłam płacząc. 
- Proszę tylko nie płacz. Jeszcze nie czas na łzy - Dodał ojciec. 
Rozmowę przerwała nam położna, która akurat weszła. 
- Przepraszam, że przeszkadzam, ale muszę dać Panu antybiotyk - Powiedziała położna podchodząc do taty.
- Ja zaraz wrócę muszę do kogo zadzwonić - Powiedziałam po czym wyszłam z sali. 
Po wyjściu. Od razu wyciągnęłam telefon z torby i wstuknęłam dobrze znany mi numer. 

- Harry?! - Powiedziałam dość głośnym tonem. 
- Hej słońce coś się stało? - Zapytał chłopak.
- Jestem w tej chwili w Niemczech. Mój ojciec jest w szpitalu. Harry on ma raka - wybuchnęłam płaczem. 
- Przyjadę do ciebie. Obiecuję, powiedz mi tylko jak nazywa się szpital w, którym jesteś. Obiecuję, że przyjadę - Powiedział zachrypniętym głosem. 
- Szpital Herzlich - Mówiłam szlochając. 
- Obiecuję, że przyjadę - Powiedział kończąc rozmowę. 
 Po rozmowie z Harry'm wybuchnęłam płaczem. Zupełnie nie wiedziałam co się ze mną dzieję. MÓJ TATA MA RAKA !! W mojej głowie siedziały tylko te słowa. Miałam, lecz nadzieję, że da się to wyleczyć, że będzie jak dawniej.  
Po kilkunastu minutach, gdy się " ogarnęłam " wróciłam do sali w, której znajdował się ojciec. 
- Przyniosłam ci kanapkę i gorącą herbatę- Powiedziałam podając mu gorący kubek. 
- Dziękuje. Połóż na stoliku - Powiedział patrząc na mnie.

- Tato. Powiedź mi tylko. Da się to wyleczyć tak? - Powiedziała z nadzieją. 
 - Tak słonko. Nie martw się. Będzie dobrze - Pocieszał mnie ojciec. 
Tylko, że ja powinnam go pocieszać nie on mnie. Zawsze robił dobrą minę do złej gry. 
Po kilku godzinach położyłam się koło niego na tym małym szpitalnym łóżku. Byłam zmęczona. Miałam ochotę się tylko położyć i zasnąć. I tak się stało. Po chwili spałam jak małe dziecko.



I jak podoba się rozdział? Jak myślicie jak potoczą się sprawy Jade i jej ojca? Niedługo się dowiecie <33 


środa, 2 października 2013

Rozdział 16.

* Następny dzień *

O dziwo wstałam bardzo wcześnie. Wyszłam spod pierzyny i ... Cyknęłam sobie fotkę po czym wstawiłam ją na instagrama. 
Urodzinki !
" Ostatni tydzień wakacji i ... Moje urodziny " Dodałam opis i wstawiłam zdjęcie. Udałam się do łazienki by wziąć szybki prysznic, ubrać się i zrobić make up. Po kilkunastu minutach byłam już gotowa. Uradowana zeszłam na dół, a tam mama siedząca na kanapie. 
- Przyjechał już tata? - Zapytałam z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Zaraz powinien być - Powiedziała czytając swoją ulubioną książkę.
- Już nie mogę się doczekać, aż przyjedzie - Powiedziałam sama do siebie po czym usłyszałam dźwięk znanego mi auta.
Jupi tata już przyjechał !!! Krzyknęłam i podbiegłam do drzwi. 
- Cześć słońce - Przywitał mnie tata.
- Hej. Jak ja się za tobą stęskniłam - Powiedziałam i nie chciałam puścić ojca z objęć. 
- Wiesz jaki dzisiaj jest dzień ? - Zapytał uśmiechając się.
- Tak - Odpowiedziałam patrząc na mamę i na tate.
- Domyślam się, że czekasz na prezent - Powiedział tata po czym parsknął śmiechem. 
- Nie. Jestem tylko ciekawa jaki prezent wymyśliliście - Zaśmiałam się. 
- To był pomysł mój i twojego ojca. Mamy nadzieję, że ci się spodoba - Powiedziała mama.
- Proszę bardzo - Powiedział tata wręczając mi klucze i kopertę. 
- Co to jest? - Zapytałam zdziwiona.
- Klucze do twojego nowego mieszkania i koperta w, której znajdują się pieniądze na meble i różne duperele - Powiedział tata z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Żartujecie prawda? Wy naprawdę żartujecie kupiliście mi mieszkanie? - Powiedziałam zszokowana za razem bardzo szczęśliwa.
- Od razu na wstępie mówię, że dom będziemy ci opłacać przez kilka miesięcy, aż nie znajdziesz jakiejś pracy - Powiedziała mama. 
- Bardzo wam dziękuję - Powiedziałam tuląc mame i tate.
- Nie ma za co. Wszystkiego najlepszego - Dodał tata.

 Po wręczeniu  wspaniałego prezentu zjedliśmy tort, który mama zrobiła. Był pysznyyyyy. Potem tata musiał już się zwijać, a mama musiała zajmować się Mia, która chwilowo była u babci. 
Weszłam na chwile na twitter'a zobaczyć co się dzieje w świecie wirtualnym przy okazji
Mniam TORCIK <33
dodałam posta.
" Dzisiaj moje urodzinki ! xx Dostałam wspaniały prezent od rodziców xx " Po chwili dźwięk mojego telefonu. Sms od Harry'ego. " Zaraz będę, mam dla ciebie prezent xx ". Boziu kolejny prezent ja już niczego nie chce powiedziałam do siebie po czym poszłam do łazienki by się trochę ogarnąć. Po kilkunastu minutach następny sms. " Wyjdź przed dom " . Szybkimi ruchami wyszłam przed dom, a tam Harry z małym pudełeczkiem w ręku. 
- Proszę kochanie - Powiedział i dał mi małe pudełko. 
- Bilet? - Zapytałam zdziwiona.
- Tak. Z okazji twoich urodzin polecimy do Californi na tydzień. Chce, żebyś odpoczęła przed szkołą. Co ty na to? - Powiedział Harry.
- Kolejny cudowny prezent. Dziękuję ci bardzo już nie mogę się doczekać - Dodałam i pocałowałam chłopaka.

I jak się podoba? Jade ma już 19 lat! :D Jak przeczytałaś/łeś skomentuj to bardzo ważne dla mnie :)