poniedziałek, 18 listopada 2013

Rozdział 19.

Ciepło :))
- Sam co ty tutaj robisz? - Byłam zdziwiona, ale za razem szczęśliwa, że przyszedł do mnie.
- Przyszedłem się z tobą spotkać. Nie odzywałaś się, martwiłem się, więc poszedłem do ciebie do domu, ale twoja mama powiedziała, że już tutaj nie mieszkasz. Zadzwoniłem, więc do Perrie i powiedziała mi na jakiej ulicy teraz mieszkasz - Powiedział szybko mówiąc.
- Mhm. Wejdź - Powiedziałam i wpuściłam chłopaka do środka. - Chcesz herbaty, kawy? - Powiedziałam kierując się do kuchni.
- Kawę - Powiedział speszony.
- Nie odzywałam się, ponieważ nie było mnie w Londynie musiałam pilnie pojechać do Niemiec do taty - Powiedziałam robiąc herbatę.


Mój słodziak <3


- Coś się stało twojemu tacie? - Zapytał patrząc na mnie.
- Usiądźmy - Powiedziałam podając mu kubek gorącej kawy.- Tak, mój tata ma raka - Opuściłam głowę na dół.
- Boże nie wiem co powiedzieć. Bardzo mi przykro - Powiedział po czym przybliżył się do mnie i mnie przytulił.
Byłam w rozsypce, zaczęłam płakać. Po chwili dostałam sms od Perrie.
 " Wychodząc z domu spotkałam chłopaków, przyjadę razem z nimi "
Harry i Sam w jednym domu? To źle się skończy. Pomyślałam.
- Przepraszam cię, ale Perrie zaraz przyjdzie, a potem gdzieś wychodzimy - Powiedziałam wycierając łzy.
- Dobrze, może spotkamy się później? - Zapytał.
- Z miłą chęciom, ale nie mam dzisiaj zbytnio czasu..
- Nie ma sprawy - Powiedział.
Podeszłam do niego by otworzyć mu drzwi. Na pożegnanie dał mi buziaka w policzek.
Dobra Jade, ogarnij się zaraz przyjdą chłopaki, a ty żalisz się Samowi. Umyłam kubki po kawie i poszłam do łazienki zobaczyć czy bardzo się rozmazałam. Po chwili usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu.
- Spokojnie to tylko my - Usłyszałam głos Perrs.
- Jeju jak się za stęskniłam! - Powiedziałam po czym podbiegłam do nich wszystkich i ich przytuliłam
- Mnie to już nie przytulisz? - Powiedział Styles stojąc zboku.
Podeszłam do niego i czule pocałowałam.- Może być? - Parsknęłam śmiechem
A on przegryzł wargę i uśmiechnął się do mnie.
Wszyscy usiedliśmy na dużej kanapie.
- Jade, masz coś do jedzenia? - Zapytał Niall.


- Niestety nie.. Co myślicie o tym by zamówić pizze? - Powiedziałam siadając na kolana Harry'ego.
- Jestem za! - powiedział jednoznacznie Niall.
- No to zamawiaj - Powiedziałam do Nialla.
- Po drodze pojechaliśmy wypożyczyć jakiś film - Powiedział Louis.

- No okej, to dzisiaj oglądamy film i obżeramy się pizzą - Parsknęłam śmiechem.- Pizza będzie za 1 h - Powiedział Niall.


- Mamy godzinę. Chodź ze mną gdzieś chce ci coś pokazać - Powiedział Harry patrząc na mnie tymi swoimi magicznymi brązowymi oczami.
- Ale jak to tak ich zostawimy? - Zapytałam zdziwiona i popatrzyłam na resztę.
- Poradzą sobie zdążymy wrócić przed dostawcą pizzy - Powiedział i uśmiechnął się do mnie.
- No dobrze - Powiedziałam i poszłam ubrać kurtkę.
Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do auta Harry'ego.
- Co kombinujesz? - Zapytałam się i popatrzyłam na niego.
- Zobaczysz - Powiedział i mrugnął do mnie okiem.
Po chwili byliśmy już na miejscu.


Jak tam u was? Nie wiem jak wy, ale ja już bardzo, bardzo chce zime! :D
Mam nadzieję, że rozdział się podoba i będzie pod nim sporo komentarzy :)










czwartek, 14 listopada 2013

Rozdział 18.

Jedziemy do Londynu :))
Był wczesny poranek. Obudził mnie znajomy głos.
- Jade, kochanie Harry przyjechał. Jade!! - Budził mnie ojciec.
- Harry przyjechał?! - Zapytałam zdziwiona.
- Tu jestem, podszedł do mnie chłopak.
- Kochanie razem z Harrym stwierdziliśmy, że pojedziesz do Londynu, nie ma potrzeby byś była tutaj - Mówił tata.
- Jesteś pewny? - Zapytałam.
- Tak, a teraz już jedźcie tylko zadzwońcie jak będziecie już na miejscu - Powiedział do mnie tata.
- Dobrze - Pożegnałam się z ojcem i razem z Harry'm udaliśmy się do samochodu, który był zaparkowany obok szpitala.
- Wiesz jak się przestraszyłem jak zadzwoniłaś - Powiedział Harry, gdy wsiedliśmy do auta.
- Wiem, przepraszam, ale byłam przerażona cała sytuacją - Powiedziałam patrząc na chłopaka.
- Jade, pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć, zawsze! - Mówił patrząc na mnie.- Wiem - Powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.
Po kilku godzinach jazdy byliśmy na miejscu, poprosiłam Harry'ego by zawiózł mnie do domu. Byłam zmęczona całym dzisiejszym dniem. Po chwili byliśmy już koło mojego małego domku. Pożegnałam się z chłopakiem i poszłam prosto w stronę drzwi wejściowych. Po wejściu do mieszkania ściągnęłam kurtkę, buty i udałam się do kuchni by zrobić sobie ciepłą herbatę. Po chwili kubek był zalany wrzątkiem, wzięłam laptopa i usiadłam na podłodze.., tak na podłodze w sumie nie miałam głowy i czasu by zakupić mebli i tego wszystkiego, ale musiałam to zrobić. Pomyślałam..
 Nie było mnie raptem parę dni, a skrzynka mailowa była zapełniona wiadomościami od Perrie.
Wszystkie typu, gdzie się podziewasz? Martwię się, napisz do mnie zadzwoń! Po przeczytaniu kilku wiadomości postanowiłam do niej zadzwonić. 

Masa wiadomości..
- Jade pisałam do ciebie chyba setki razy. Czemu nie zdzwoniłaś, nie pisałaś? Martwiłam się - Powiedziała Perrie zdenerwowanym głosem.
- To nie jest rozmowa przez telefon. Przyjdź do mnie to wszystko ci opowiem - Powiedziałam kończąc rozmowe.
Odłożyłam komórkę na półce i poszłam się przebrać.
Poszłam do pokoju i wzięłam pierwszy lepszy, z brzegu sweter, który leżał na łóżku. Raptem założyłam sweter, a ktoś już zapukał do drzwi. Pewnie Perrie.
Poszłam otworzyć drzwi, a tam zdumiona stanęłam w drzwiach.
- Co ty tu robisz? - Zapytałam zdziwiona.

Kochani przepraszam was za to, że tak długo trwało to, aż wstawiłam ten rozdział. Po prostu jak nie mam " weny " nie pisze :D Mam nadzieję, że rozdział się spodoba ;)) A i na koniec dodam, że blog jest w " remoncie ", że to tak ujmę :DD



środa, 9 października 2013

Rozdział 17.

 Był wczesny poranek, a ja zostałam obudzona. Kto śmie do mnie dzwonić o 8 nad ranem?
Szybkim ruchem wstałam i wzięłam telefon, który leżał na szafce obok łóżka. 

- Dzień Dobry, tutaj położna Meredith Finn. Przepraszam, że dzwonię tak wcześnie, lecz zostałam poproszona przez Pana Thirlwall'a o zadzwonienie do Pani. 
- Dzień Dobry. A co się stało? Czy mojemu tacie nic nie jest?! - Zadawałam szybko pytania na, które chciałam znać odpowiedź. 
- Przez telefon nic nie mogę powiedzieć, jedynie co mam do przekazania to to, że Pan Thirlwall prosi by Pani zjawiła się w szpitalu - Powiedziała położna. 
- Dobrze zjawię się najszybciej jak tylko będę mogła. Proszę mi tylko powiedzieć w jakim szpitalu jest mój ojciec - Dodałam. 
Po chwili odłożyłam telefon tam gdzie leżał. Szybko wzięłam ubrania z szafy i udałam się do łazienki by się ubrać. Przed wyjściem z domu zostawiłam liścik w przedpokoju dla mamy. 
" Tata jest w szpitalu. Zadzwonili do mnie i powiedzieli, żebym przyjechała. Nie martw się - Jade ".
 Szybkim ruchem wsiadłam do auta i ruszyłam w stronę lotniska. Nie miałam zbytnio czasu, żeby jechać autem do Niemiec, więc wzięłam pieniądze, które dostałam na urodziny i postanowiłam lecieć samolotem. 

Podróż nie trwała długo. W samolocie zadzwoniłam do ciotki, która mieszkała w tej samej miejscowości co ojciec. Spytałam się jej czy by przyjechała pod lotnisko i podrzuciła mnie do szpitala. Po chwili byłam już w szpitalu. Szybko udało nam się odnaleźć tatę. Trochę zdyszana i zszokowana całą sytuacją weszłam do pokoju w, którym znajdował się ojciec. 
 - Witaj córeczko - Powiedział słabym głosem.
- Cześć. Powiesz mi co się dzieję? - Powiedziałam zdyszana. 
- Usiądź proszę - Powiedział ojciec. 
- To zaczęło się parę miesięcy temu. Lekarze powiedzieli, że to nic poważnego, lecz było inaczej. Okazało się, że mam raka. Nie chciałem ci nic mówić. Przez te kilka miesięcy byłaś taka szczęśliwa z tym chłopcem, wszystko szło jak najlepiej nie chciałem nic niszczyć, więc zachowałem tą informacje dla siebie - Mówił coraz ciszej.  
- Tato, ale mogłeś mi powiedzieć - Mówiłam płacząc. 
- Proszę tylko nie płacz. Jeszcze nie czas na łzy - Dodał ojciec. 
Rozmowę przerwała nam położna, która akurat weszła. 
- Przepraszam, że przeszkadzam, ale muszę dać Panu antybiotyk - Powiedziała położna podchodząc do taty.
- Ja zaraz wrócę muszę do kogo zadzwonić - Powiedziałam po czym wyszłam z sali. 
Po wyjściu. Od razu wyciągnęłam telefon z torby i wstuknęłam dobrze znany mi numer. 

- Harry?! - Powiedziałam dość głośnym tonem. 
- Hej słońce coś się stało? - Zapytał chłopak.
- Jestem w tej chwili w Niemczech. Mój ojciec jest w szpitalu. Harry on ma raka - wybuchnęłam płaczem. 
- Przyjadę do ciebie. Obiecuję, powiedz mi tylko jak nazywa się szpital w, którym jesteś. Obiecuję, że przyjadę - Powiedział zachrypniętym głosem. 
- Szpital Herzlich - Mówiłam szlochając. 
- Obiecuję, że przyjadę - Powiedział kończąc rozmowę. 
 Po rozmowie z Harry'm wybuchnęłam płaczem. Zupełnie nie wiedziałam co się ze mną dzieję. MÓJ TATA MA RAKA !! W mojej głowie siedziały tylko te słowa. Miałam, lecz nadzieję, że da się to wyleczyć, że będzie jak dawniej.  
Po kilkunastu minutach, gdy się " ogarnęłam " wróciłam do sali w, której znajdował się ojciec. 
- Przyniosłam ci kanapkę i gorącą herbatę- Powiedziałam podając mu gorący kubek. 
- Dziękuje. Połóż na stoliku - Powiedział patrząc na mnie.

- Tato. Powiedź mi tylko. Da się to wyleczyć tak? - Powiedziała z nadzieją. 
 - Tak słonko. Nie martw się. Będzie dobrze - Pocieszał mnie ojciec. 
Tylko, że ja powinnam go pocieszać nie on mnie. Zawsze robił dobrą minę do złej gry. 
Po kilku godzinach położyłam się koło niego na tym małym szpitalnym łóżku. Byłam zmęczona. Miałam ochotę się tylko położyć i zasnąć. I tak się stało. Po chwili spałam jak małe dziecko.



I jak podoba się rozdział? Jak myślicie jak potoczą się sprawy Jade i jej ojca? Niedługo się dowiecie <33 


środa, 2 października 2013

Rozdział 16.

* Następny dzień *

O dziwo wstałam bardzo wcześnie. Wyszłam spod pierzyny i ... Cyknęłam sobie fotkę po czym wstawiłam ją na instagrama. 
Urodzinki !
" Ostatni tydzień wakacji i ... Moje urodziny " Dodałam opis i wstawiłam zdjęcie. Udałam się do łazienki by wziąć szybki prysznic, ubrać się i zrobić make up. Po kilkunastu minutach byłam już gotowa. Uradowana zeszłam na dół, a tam mama siedząca na kanapie. 
- Przyjechał już tata? - Zapytałam z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Zaraz powinien być - Powiedziała czytając swoją ulubioną książkę.
- Już nie mogę się doczekać, aż przyjedzie - Powiedziałam sama do siebie po czym usłyszałam dźwięk znanego mi auta.
Jupi tata już przyjechał !!! Krzyknęłam i podbiegłam do drzwi. 
- Cześć słońce - Przywitał mnie tata.
- Hej. Jak ja się za tobą stęskniłam - Powiedziałam i nie chciałam puścić ojca z objęć. 
- Wiesz jaki dzisiaj jest dzień ? - Zapytał uśmiechając się.
- Tak - Odpowiedziałam patrząc na mamę i na tate.
- Domyślam się, że czekasz na prezent - Powiedział tata po czym parsknął śmiechem. 
- Nie. Jestem tylko ciekawa jaki prezent wymyśliliście - Zaśmiałam się. 
- To był pomysł mój i twojego ojca. Mamy nadzieję, że ci się spodoba - Powiedziała mama.
- Proszę bardzo - Powiedział tata wręczając mi klucze i kopertę. 
- Co to jest? - Zapytałam zdziwiona.
- Klucze do twojego nowego mieszkania i koperta w, której znajdują się pieniądze na meble i różne duperele - Powiedział tata z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Żartujecie prawda? Wy naprawdę żartujecie kupiliście mi mieszkanie? - Powiedziałam zszokowana za razem bardzo szczęśliwa.
- Od razu na wstępie mówię, że dom będziemy ci opłacać przez kilka miesięcy, aż nie znajdziesz jakiejś pracy - Powiedziała mama. 
- Bardzo wam dziękuję - Powiedziałam tuląc mame i tate.
- Nie ma za co. Wszystkiego najlepszego - Dodał tata.

 Po wręczeniu  wspaniałego prezentu zjedliśmy tort, który mama zrobiła. Był pysznyyyyy. Potem tata musiał już się zwijać, a mama musiała zajmować się Mia, która chwilowo była u babci. 
Weszłam na chwile na twitter'a zobaczyć co się dzieje w świecie wirtualnym przy okazji
Mniam TORCIK <33
dodałam posta.
" Dzisiaj moje urodzinki ! xx Dostałam wspaniały prezent od rodziców xx " Po chwili dźwięk mojego telefonu. Sms od Harry'ego. " Zaraz będę, mam dla ciebie prezent xx ". Boziu kolejny prezent ja już niczego nie chce powiedziałam do siebie po czym poszłam do łazienki by się trochę ogarnąć. Po kilkunastu minutach następny sms. " Wyjdź przed dom " . Szybkimi ruchami wyszłam przed dom, a tam Harry z małym pudełeczkiem w ręku. 
- Proszę kochanie - Powiedział i dał mi małe pudełko. 
- Bilet? - Zapytałam zdziwiona.
- Tak. Z okazji twoich urodzin polecimy do Californi na tydzień. Chce, żebyś odpoczęła przed szkołą. Co ty na to? - Powiedział Harry.
- Kolejny cudowny prezent. Dziękuję ci bardzo już nie mogę się doczekać - Dodałam i pocałowałam chłopaka.

I jak się podoba? Jade ma już 19 lat! :D Jak przeczytałaś/łeś skomentuj to bardzo ważne dla mnie :) 

wtorek, 24 września 2013

Rozdział 15.

* Ten Sam dzień *

- Chcesz coś pić? - Zapytał Harry.
- Możesz mi zrobić herbatę - Powiedziałam kierując się do kuchni.
Chłopak zaparzył mi herbate po czym usiedliśmy w salonie.
- Wiesz jutro macie wolne prawda? - Powiedziałam z uśmiechem. 

- Tak - Powiedział Harry.
- To może wszyscy pójdziemy do jakiegoś klubu ? - Zapytałam. 

- Czemu nie - Powiedział po czym poszedł do chłopaków oznajmić jaki mamy plan na dzisiejszy wieczór. - Dobry pomysł - Krzyknął Niall z salonu.
- Harry to wy się przygotujcie ja pojadę po Perrie i zajadę jeszcze do mnie do domu. Spotkamy się koło mojego domu za 1 h - Dodałam.
Po wyjściu od chłopaków pojechałam do Perrie. Dziewczyna szybko się ubrała, po kilkunastu minutach byłyśmy już u mnie. 
- To jak dzisiaj się dobrze bawimy ? - Powiedziała Perrs.
- Tak. Dawno nie byłam w żadnym klubie. Muszę się trochę odstresować. Wiesz chodzi mi o tą sytuacje z Sam'em. Cieszę się, że przyjechał, ale nie w tej chwili nie teraz ... - Dodałam robiąc szybki make up.
Po chwili wyszłyśmy ode mnie z domu i razem z chłopakami pojechaliśmy do pobliskiego klubu. W klubie było dużo znajomych ze wszystkimi się przywitałam i  razem z chłopakami powędrowaliśmy do strefy Vip.  Chłopcy zamówili drinki, a ja razem z Perrie poszłyśmy na parkiet. Po chwili Harry z Zay'nem dołączyli do nas, a reszta chłopaków poszła do znajomych. Po kilkunastu minutach wreszcie włączyli jakąś wolną piosenkę razem z Harry'm wtuliliśmy się w swoje ramiona i zaczęliśmy tańczyć.
- Harry muszę ci coś powiedzieć - Powiedziałam skrępowana.
drink, drink <33
- Chce, żebyś dowiedział się tego ode mnie. Wczoraj przyjechał mój i Perrie dawny przyjaciel. Mieszkał on w Londynie, ale 3 lata temu wyjechał do Californi z powodu pracy ojca i teraz wrócił. Mówię ci to, dlatego, że kiedyś Sam podkochiwał się we mnie, ale nie bój się ja nic do niego nie czuję kocham ciebie tylko ciebie - Powiedziałam kończąc.
- Spokojnie, ufam tobie wiem, że nie zostawiłabyś mnie dla kogoś - Powiedział Harry.
- Cieszę się, że mi ufasz. Kocham cię - Dodałam tuląc się w jego tors. 
- Ja też cię kocham.
Po wolnym tańcu zeszliśmy z parkietu, usiedliśmy na naszych miejscach i ... Zaczęliśmy pić, drink za drinkiem. Powoli traciłam rachubę. Jednym słowem dobrze się bawiliśmy. Harry nic nie pił. Wiedział, że chłopaki będą pić, a musieliśmy jakoś wrócić do domu. O godzinie 4:00 nad ranem wszyscy zapakowaliśmy się do samochodu i wróciliśmy do domu. Razem z Perrie nocowałyśmy u chłopców. Wolałyśmy, żeby nasze mamy nie zobaczyły nas w takim stanie.  Harry i Zayn widząc w jakim byłyśmy stanie od razu po powrocie do domu zanieśli nas do łóżka po czym oni sami poszli spać.
Obudziłam się około 10:00 słysząc cisze w tym dużym domie stwierdziłam, że wszyscy śpią. Wstałam i podeszłam do okna wy odsłonić firanki i zobaczyć jaka jest pogoda. Mmm ładna pogoda trzeba to wy korzystać pomyślałam. Szybko skoczyłam na łóżko i zaczęłam budzić chłopaka. 


- Harry wstawaj wiem co dzisiaj porobimy.
- No już - Powiedział zaspany chłopak. 
- Pojedziemy wszyscy nad morze pokąpiemy się i ...  wieczorem zrobimy ognisko - Powiedziałam przytulona do Harry'ego. 
- Dobry pomysł. To ja zejdę i zrobię nam śniadanie, a ty idź obudzić wszystkim - Zaśmiał się Harry.
- Okej - Powiedziała i wyszłam z pokoju. 
Postanowiłam zrobić coś głupiego zarazem śmiesznego. Poszłam szybko do kuchni po garnki i duże łyżki. Na pierwszy ogień poszedł Niall z Liam'em i Louis'em. Weszłam do ich pokoju i zaczęłam gwałtownie walić łyżkami w garnki i krzyczeć, żeby wstali. Chłopcy nie wiedzieli co się dzieje, a ja się z nich śmiałam miałam już iść do pokoju Zayn'a by obudzić go i Perrie i niespodziewanie stali w drzwiach, patrzyli się na mnie i się śmiali. 
- No co? - Parsknęłam śmiechem.
- Nie nic, Harry nam powiedział o planach na dziś, jeżeli chcemy się pokąpać powinnyśmy już powoli jechać - Powiedział Zayn.
- No to chodźmy zjeść śniadanie. Zajedziemy jeszcze do mnie pojedziemy - Powiedziałam patrząc się na nich wszystkich.
- A co ze mną ja nie mam stroju, ani nic - Powiedziała Perrie.
- Pożyczę ci - Dodałam wychodząc z pokoju.
Ognisko <333
Po zjedzeniu dobrego śniadanka pojechaliśmy do mnie. Szybkimi ruchami spakowałam potrzebne rzeczy i wyszłam z domu. Jechaliśmy 2 autami ja z Harry'm i Niall'em, a Liam z Zayn'em i Perrie. Po 2 godzinnej jeździe dojechaliśmy na miejsce. Od razu wszyscy pobiegli się kąpać. Woda była ciepła, więc nikt nie chciał wychodzić z nad wody. Gdy się ściemniło chłopaki robili ognisko, a ja z Perrie siedziałyśmy pod kocami. Chłopaki zaopatrzyli się w pianki, było dużo zabawy z nimi nie można się nudzić. 
 - Ej zawsze na ognisku opowiada się straszne historie nie? - Powiedział Niall z piankami w buzi. 
- No tak - Powiedziałam śmiejąc się z niego. 
- To po opowiadajmy sobie.
- Zaczynaj - Dodał Harry.

Jak tam u was? Ostatnio nie miałam weny na pisanie, ale udało się i oto nowy rozdział ;) Mam nadzieję, że się spodoba <33 


wtorek, 17 września 2013

Rozdział 14.

Mniaaam. Nutella <3
Dzisiaj wstałam później niż zwykle. Wyszłam z łóżka i poszłam prosto do łazienki wzięłam szybki prysznic, ubrałam się, zrobiłam delikatny make up i zeszłam na dół zrobić sobie śniadanie. Zrobiłam sobie kanapki z nutellą i do tego jeszcze miska truskawek z malinami. Mniaaam ... Poszłam do siebie do pokoju, odpaliłam laptopa i weszłam jak zawsze na twitter'a i facebook'a . Perrie dostępna. 
- Hej co robisz? - Napisałam.
- Hej, a nudzę się chcesz do mnie wpaść? - Zapytała.
- Spoko, za 20 minut będę u ciebie - Odpisałam i wylogowałam się.
Zeszłam na dół ubrałam buty wzięłam torbę i wyszłam z domu. Założyłam słuchawki na uszy i włączyłam Taylor Swift i Ed'a Sheeran'a Everything Has Changed. Szłam ulicami Londynu, gdy nagle zauważyłam niskiego bruneta w fullcapie. To on?! Powiedziałam sama do siebie. To nie możliwe, przecież on wyjechał do Californi. 

- Sam ?!! - Krzyknęłam do chłopaka.

- Jade?
Szybkim krokiem podeszłam do niego i mocno go uściskałam. 
- Boże co ty tu robisz? - Zapytałam.

- Hej okazało się, że ta nowa fucha ojca okazała się klapą i rodzice stwierdzili, że wrócimy do Londynu. Jak ja się za tobą stęskniłem - Powiedział tuląc mnie.
- Ja tak samo. Słuchaj idę właśnie do Perrie. Chcesz iść ze mną? - Zapytałam.
- Z miłą chęciom, ale muszę się rozpakować może za 2 godziny pójdziemy razem na kawę? 
- Ok. To jak coś to dzwoń masz mój numer - Powiedziałam.
- Tak. To do zobaczenia - Dodał.
Nie mogłam uwierzyć to był Sam. Przyjaźniłam się z nim i z Perrie od małego to był nasz najlepszy przyjaciel. Kiedyś mi się bardzo podobał, ale nie chciałam niszczyć naszej przyjaźni, więc nic mu nie powiedziałam. Cieszę się, że przyjechał, ale nie w tej chwili, akurat jak wszytko się ułożyło ... Rozmyślałam idąc do Perrie.
Gdy już doszłam do domu Perrie. Wszystko jej powiedziałam. Tak samo jak ja nie uwierzyła. Po tej wiadomości stwierdziła, że pójdzie ze mną spotkać się z Sam'em by dodać mi otuchy. Po jakiś półtorej godzinie wyszłyśmy od Perrie i poszłyśmy w stronę starbucks'a. Cały czas czułam stres, że ktoś mnie zauważy z Sam'em w kawiarni i rozpuści plotkę, że z nim jestem. Po chwili już byłyśmy chłopaka jeszcze nie było. Weszłyśmy do środka zamówiłyśmy dla Perrie mrożoną kawę, a dla mnie shake truskawkowy i usiadłyśmy. Gadałyśmy przez chwilę, gdy nagle zobaczyłam wchodzącego Sam'a.
- Hej, mam nadzieję, że nie będzie ci przeszkadzać to, że wzięłam ze sobą Perrie - Powiedziałam witając go.
- Hej nie ma sprawy - Dodał.
- Hej jak ja się za tobą stęskniłam - Powiedziała Perrs tuląc Sam'a.

- Ja za tobą też.
Po chwili usiedliśmy razem przy stoliku. Nasze zamówione napoje już stały na stole. Zdenerwowana wzięłam łyk. Perrie widząc jak siedzę zdenerwowana zaczęła rozmawiać z Sam'em. Po paru godzinach rozmowy z chłopakiem ktoś do mnie zadzwonił. To Harry. Bardzo się ucieszyłam było trochę
niezręcznie i chciałam się z nim spotkać i o wszystkim powiedzieć za nim się o tym dowie od kogoś innego.
- Przepraszam was na chwilę, muszę odebrać - Powiedziałam opuszczając stolik.

- Witaj skarbie - Powiedział Harry.
- Cześć jak tam? 
- A dobrze, nareszcie skończyliśmy. Chciałbym się z tobą spotkać może do nas przyjdziesz? - Zapytał.
- Z miłą chęciom. Za godzinę będę u ciebie - Dodałam kończąc rozmowe.
Po rozmowie z Harry'm weszłam do kawiarni i podeszłam do przyjaciół. 
- Coś się stało? - Zapytała Perrie.
- Nie wszystko jest ok. Harry dzwonił musze już iść miło było się z tobą spotkać Sam - Dodałam biorąc swoją torebkę.
- Pa - Powiedział Sam całując mnie w policzek. 
Nagle zauważyłam jednego z paparazzie. Chciałam uniknąć różnych plotek w gazetach, więc szybkim krokiem opuściłam przyjaciół. 
Szłam prosto po swojego auto, które stało przed moim domem. Idąc zobaczyłam liczną grupkę dziewczyn może mi się zdawało, ale patrzyły się na mnie jakby chciały mnie zabić. Pewnie to były fanki chłopaków. Ktoś mnie zauważył jak wychodziłam ze starbucks'a i napisał to na twitterze. Szłam jedząc swoje ulubione suszone jabłka, gdy nagle ktoś mnie stuknął w ramię. 
- Cześć Jade, mogłabym zrobić sobie z tobą zdjęcie? - Zapytała mnie speszona dziewczyna. 
- Pewnie - Powiedziałam ustawiając się do zdjęcia. 

Fanki widząc jak robię sobie zdjęcie z tą dziewczyną podbiegły do mnie i też chciały cyknąć sobie ze mną fotkę. Po zrobieniu zdjęć z fankami byłam już koło swojego domu. Wsiadłam do samochodu i pojechałam prosto do chłopców. Wjeżdżając na porcelę chłopków widziałam już stojącego przed domem Harry'ego czekającego na mnie. Zaparkowałam auto i poszłam przywitać się z chłopakiem.
- Cześć kochanie - Przywitał mnie Harry.
- Hej - Pocałowałam go.
Razem z Harry'm weszliśmy do willi. W przedpokoju słyszałam już chłopaków.
- Cześć wam ! - Krzyknęłam w stronę chłopców.
Oni widząc mnie podbiegli do mnie i zaczęli się ze mną witać. Nie widziałam ich tylko jeden dzień, a tak się za nimi stęskniłam jak bym nie widziała ich z rok. 
- Słuchaj, chłopaki wypożyczli jakiś film. Zostaniesz na noc? - Zapytał Harry.
- Pewnie.

Jak tam u was? Ja leże w łóżku chora. Dopadła mnie angina - wspaniale :) 
Liczę na komentarze z waszej strony ;) Oraz zapraszam na mojego twittera @JesicaKoodziej.

NOWY BOHATER


Ma na imię Sam. Ma 16 lat. Był to najlepszy przyjaciel Perrie i Jade. Cały czas mieszkał w Londynie niestety przez pracę ojca musiał się przeprowadzić do Californi. Jego hobby to granie w koszykówkę. Uwielbia, także podróżować. Kiedyś podobała mu się Jade. Jak myślicie dalej darzy ją tym uczuciem? Może będzie to największy rywal Harry'ego. Dowiecie się już niedługo ;)
                                               
                                          Jess xx.